Od zbiorów owoców do procesu obróbki kawy.
Jaką drogę musi przebyć kawa zanim trafi na sklepowe półki, do kawiarni i naszych domów? Skąd właściwie biorą się małe ziarenka o intensywnym zapachu? Jak wyglądają jeszcze w naturalnym etapie rozwoju? Czy wymagają zastosowania jakiegoś specjalnego, skomplikowanego procesu? A może niezbędny jest profesjonalny, nowoczesny sprzęt? Poznajmy kawę od podszewki!
Miejsca uprawy kawowców
Drzewa kawowe uprawiane są w ramach tzw. pasu kawowego, czyli na obszarach rozciągających się między zwrotnikiem Raka a Koziorożca. W związku z powyższym, pas ten obejmuje Etiopię, Kenię i Ugandę w Afryce, Brazylię, Kolumbię, Meksyk, Gwatemalę i Kostarykę w Ameryce Środkowej i Południowej oraz Indie, Indonezję i Wietnam w Azji. Dzięki panującemu tam subtropikalnemu klimatowi, w którym właściwie brak podziału na pory roku, kawowce wydają owoce kilka razy w ciągu 12 miesięcy.
Zbiory na plantacjach kawy
Metoda zbioru kawy zależy od rodzaju uprawy. Na ogromnych, przemysłowych plantacjach, owoce zbierane są za pomocą specjalnie przystosowanych do tego kombajnów. To zdecydowanie bardziej ekonomiczne rozwiązanie, które niestety w efekcie przynosi kawę niezbyt dobrej jakości. Na małych, często rodzinnych gospodarstwach owoce zrywane są z gałązek ręcznie – to kawa klasy premium. A to dlatego, że selekcja owoców przeprowadzana jest już na etapie zbiorów.
Obróbka ziaren
Kiedy owoce są już zebrane przychodzi pora na ich obróbkę. Może się ona odbywać na dwa sposoby – na sucho lub na mokro. Pierwsza metoda to nic innego jak pozostawienie równomiernie rozłożonych na matach owoców w pełnym słońcu, aż do momentu ich wyschnięcia (opadnięcia miąższu i skórek). Proces ten zazwyczaj trwa do 4 tygodni. Ważne, aby nasiona raz na jakiś czas przewracać na każdą stronę, gdyż w przeciwnym razie mogłyby zgnić. Drugi sposób to znacznie dłuższy proces, na który składają się poszczególne etapy. W pierwszej kolejności zebrane owoce sortuje się w wodzie – dobre opadają na dno, a zepsute i niedojrzałe wypływają na wierzch. Kolejno, popychane wodą pod ciśnieniem przechodzą przez kamienne wałki, tym samym będąc odzierane z miąższu i skórki. Pozostają więc pestki, które należy już tylko wysuszyć i zapakować do jutowych worków.