Gdy mowa o herbacie, to u większości z nas skojarzenia nadal zmierzają w kierunku powszechnego widoku: torebki, która moczy się w gorącej wodzie w filiżance lub kubku. A po jej zaparzeniu często dodajemy cukier oraz plasterki cytryny. A gdy myślimy o herbacie liściastej, to najczęściej wyobrażamy sobie lub uważamy, że jej zaparzanie jest czasochłonne, mało praktyczne, a do tego wymaga mierzenia temperatury wody i dokładnego odmierzania czasu parzenia. Zazwyczaj więc, rytuał parzenia herbaty liściastej pozostawiamy sobie, na któryś z nieśpiesznych dni. A że takich dni w ciągu roku zwykle mamy niewiele, to i rzadko sięgamy po dobrą herbatę liściastą. A ta rzadko wyciągana, traci z czasem swój smak i zapach. Jest jednak herbata czerwona, którą parzy się niezwykle prosto, a do tego posiada znakomite właściwości. Czytaj dalej, by dowiedzieć się jakie.
Z naszego bloga
Gdy zaczyna się okres, w którym polskie lato łatwo pomylić z tropikalną kanikułą, wszelkiego typu blogi kulinarne, a także te około-kawowe zalewa fala przepisów na kawę mrożoną. Podstawowy problem z większością tych przepisów polega na tym, że blogerzy prześcigają się w wymyślaniu wprost niezliczonej ilości dodatków, co zazwyczaj, jeśli nie zawsze wynika po prostu z tego, że pośledniej jakości kawa, którą stosują wymaga, by „utopić” ją w lodach, bitej śmietanie, posypkach i innych pozornych ulepszeniach. Często również kłopot bierze się stąd, że albo są to po prostu przepisy na kawę macerowaną przez 24h, czyli cold brew, której nie sposób pić z mlekiem albo na kawę mrożoną z kostkami lodu, które już po minucie rozcieńczają nam naszą kawę. Dlatego postanowiliśmy stworzyć przepis, który ani nie będzie wymagał tak długiego czekania, ani nie będzie nas skazywał na wypijanie rozcieńczanego napoju kawowego.