Z naszego bloga
Pierwszy wpis z cyklu „Rajza po Italii” rozpoczynamy od zwiedzenia północno-zachodniej części kraju, czyli Piemontu, który graniczy z Francją i Szwajcarią. Charakter regionu otoczonego z trzech stron przez Alpy doskonale oddaje dosłowne tłumaczenie nazwy Piemont – „kraina u podnóża gór”. Znajduje się zaledwie pół godziny drogi od Mediolanu, a jednak wciąż jest niesłusznie pomijany w podróżniczych wyborach.
Przy każdej okazji staramy się przypominać, że kawy włoskie to temat rzeka. Choć w Polsce, Czechach, Anglii i pozostałych krajach Europy powstaje coraz więcej palarni, szczególnie tych małych, rzemieślniczych, które w swojej ofercie posiadają głównie ziarna jednorodne, to wciąż daleko nam wszystkim do Włoch. Po terenie całej Italii rozrzucone są bowiem setki zakładów, spośród których część to niewielkie, rodzinne przedsiębiorstwa sprzedające swój produkt lokalnym handlarzom i sklepikom, zaś pozostałe to duże firmy eksportujące swoje towary za granicę, również do Ameryki, Azji, Australii, Afryki. Nie powinno więc dziwić, że choć tyle czasu na naszym blogu poświęcamy włoskim ziarnom, wciąż pozostaje nam wiele do odkrycia. Zdaje się, że do tej pory nie mieliśmy okazji przedstawić tu kofeinowych kompozycji z Piemontu. Dlatego dziś o palarni i mieszankach Fantino.
Kawa jest najbardziej znanym napojem, po który sięgamy, gdy potrzebujemy pobudzenia psychicznego i fizycznego. Wiele osób w chwili wzmożonego zapotrzebowania na energię decyduje się jednak na wypicie puszki napoju energetycznego. Czy jest on skuteczniejszy i przede wszystkim, czy ma pozytywny wpływ na nasz organizm? Dzisiaj odpowiemy na te pytania.